Oglądając od wczoraj naszych dziennikarzy mam wrażenie, że z trudnością przychodzi im ukryć zadowolenie, że mogą relacjonować cudzą tragedię. To nie pierwszy raz. Oglądam wiadomości i widzę kiepskich aktorów, którzy niemal zaczynają podskakiwać z radości, że biorą udział w czymś odpowiednio tragicznym.
Nagrajcie, wyłączcie głos i obserwujcie mimikę. Albo zróbcie test na kimś, kto nie zna sytuacji, nie wie o czym ci reporterzy mówią. O czym może mówić ten wyraźnie podniecony gość? Spadła cena jabłek? Lady Gaga się przewróciła na schodach? A może psy obsikują trawnik na osiedlu w Pawlikowie Dolnym? Nie, to jednak był zamach w Tunezji i Polacy w końcu mają swoje własne ofiary! Hurra!
Takim kolejnym podnieconym w liczeniu ofiar może byc Radosław "Radek" Sikorski. Czy kiedyś dowiemy się w jaki sposób tak ważna osoba w państwie otrzymała informacje o siedmiu ofiarach zamachu w Tunezji i dlaczego ta tak ważna osoba Marszałka uznała, że można oficjalnie o tym poinformować Polaków?
Czy któryś z tych podnieconych dziennikarzy pomoże nam w zrozumieniu dlaczego pani Premiera opowiada nam historie wyłącznie o ostrzelanym autobusie a pan marszałek opowiada o siedmiu polskich ofiarach chociaż zamach, jak na razie, uśmiercił trzy osoby i nie miał miejsca w autokarze ale w muzeum?
I tylko prawdziwych poszkodowanych żal...
Komentarze